Odwiedziło mnie już..

niedziela, 25 stycznia 2015

Hataraku Maou-sama!-Demon to dobry człowiek!

Siemanko! Jak się domyślacie, tematem przewodnim tego postu będzie anime, które niedawno skończyłam :) Hataraku Maou-sama (z japońskiego oznacza "Pracujący Władca Ciemności") opowiada o Władcy Ciemności, który pracuje w MgRonald. Ale zacznę od początku...
Świat podbity przez Władcę Ciemności zaczyna swoją zemstę. Na czele stoi Kościół i dzielna Bohaterka Emilia. Władca Ciemności przegrywa i ucieka wraz z swoim generałem do <werble> Świata Ludzi!! Na dzień dobry zgarnia ich dwóch policjantów i lądują na komisariacie. Przy okazji okazuje się, że Władca Ciemności i jego generał Alciel nie mogą używać magii i są w ludzkich formach! W skrócie mówiąc, ich pierwsze uczucie po znalezieniu się na Ziemi to: SZOK. Alciel nie ma kompletnie mocy, a Władca ma jej tylko odrobinę. Tą odrobiną mocy hipnotyzuje policjantów i dowiaduje się takich rzeczy jak np.trzeba mieć dowód osobisty! trzeba iść do banku założyć sobie konto! trzeba pracować, żeby mieć mieszkanie i żarcie! Tego typu nowości Władca nie znał. Wszystko im szło dobrze, ale trzeba wymyślić sobie imię i nazwisko do dowodu. Władca Ciemności wybrał sobie bardzo wyszukane dane, a mianowicie nazywał się Maou Sadao. Jego generałowi poszło lepiej i wymyślił Shiro Ashiya. Udaje im się oczywiście znaleźć mieszkania, na nawet Maou znajduje pracę! Ashiya za to zostaje "kurą domową" i do jego obowiązków należy min. matkowanie Władcy, gotowanie i sprzątanie. W pracy Maou ma cycatą szestastoletnią koleżankę, która ewidentnie jest w nim zakochana. Wszystko idzie dobrze i spokojnie do TEGO DESZCZOWEGO DNIA. W TEN DESZCZOWY DZIEŃ Maou wracając z pracy dał swoją parasolkę Bohaterce Emilii. Ku zaskoczeniu, ona również (i nie tylko ona) znalazła się w Świecie Ludzi. W tym akcie miłosierdzia nie było nic niezwykłego oprócz tego, że Maou jest demonem i Władcą Ciemności. Emilia pod imieniem Yusa również pracuje i ma mieszkanie. Powodzi jej się nawet lepiej niż Maou i Ashiyi. Na nieszczęście Maou zostaje "zaatakowany" następnego dnia przez Emilię-Yuse nożem za 100¥ kupionym na targu. Oczywiście atak nie skutkuje i Yusa "zaprzyjaźnia się" z Maou. W następnych odcinkach cycata koleżanka z pracy Maou nazwana dla Polaków genialnie Chiho Sasaki. Jej imię czyta się jak w Polsce mówimy "Cicho". No, więc Chiho i Maou idą na randkę. Yusa dowiedziawszy się o tym zaczyna śledzić Maou i Chiho. W końcu dochodzi do słownej konfrontacji Yusy i Chiho. W tym również momencie zawala się dach podziemnego miejsca, w którym się znajdują. Maou pobiera od ludzi ich negatywne uczucia i zyskuje swoją moc, dzięki której ratuje ludzi z zawaleniska. Oczywiście Yusa była świadkiem tego wyczynu. Mimo to, nie może uwierzyć, że ten zły i bezwzględny Władca uratował innych. Właściwie ani razu nie mogła uwierzyć w dobre intencje Maou. Jak się później okazało, sprawcami tego incydentu byli generał Lucifer oraz Olba Meyer. Lucifer niestety zostaje solidnie skarcony przez swojego Władcę i ostatecznie wprowadza się do jego mieszkania i zostaje NEET'em wydając pieniądze na zakupy przez Internet. Potem jeszcze pojawia się obrzydliwy typ zwany Mitsuki Sarue. W końcowych odcinkach jest wytłumaczone kim on dokładnie jest i co ma zamiar robić w serii.
Ogólnie rzecz biorąc już od dłuższego czasu miałam zamiar wziąść się za to anime, ale dopiero na urodzinach przyjaciółki zaczęłam oglądać. Sam pomysł na zrobienie takiego anime wydaje mi się dobry, aczkolwiek seria wydaje się być nie dokończona, a w necie nic na temat 2 serii nie ma. Postacie zostały rozwinięte, ale moim zdaniem Ashiya został prawie cały pominięty i z generałów skupiono się głównie na Luciferze zwanym Urushihara. Oprócz tego nie pokazano dwóch z czterech generatorów a zwanych Adramelech i Malacoda. W moich statystykach wyglądało by to tak:
Fabuła: 8/10
Postacie: 7/10
OP/END: 2/10
Całokształt: 7/10.
Te 7/10 to głównie zasługa podtrzymywania humoru i dramatyznu. Dla mnie soundtrack nie jest najważniejszy, więc trochę go omijam >ω<













Brak komentarzy: