Odwiedziło mnie już..

niedziela, 22 lutego 2015

Death Billiards/Death Parade-Zagrajcie w grę o życie!

Hello everyone! Dzisiaj chciałbym pochwalić się Wam nowym obejrzanym przeze mnie anime. Przedstawiam Death Billiards! Mówię o anime, ale to anime  ma 1 odcinek i trwa tyle, co zwykły odcinek, czyli około 22 minut :)
Imiona głównych postaci nie są jednak podane. Poznajemy po prostu barmana i jego asystentkę. To są nasi główni bohaterowie. Oprócz nich poznajemy 2 panów. Pierwszy z nich, młody, około 30 lat. Drugi, spokojny staruszek. Zostają zaproszeni do "Gry o Życie". Na początku obydwoje odmawiają, lecz koniec końców zgadzają się. Ruletka losuje grę, w jaką zagrają. Jest to bilard. Panowie zaczynają więc rozgrywkę. Mogłoby się wydawać, że staruszek przegra "bo stary", czyż nie? Nic bardziej mylnego! Staruszek ciśnie przeciwnika równo! W końcu po pewnych sytuacjach dochodzi do końca rozgrywki. Nie zdradzę Wam, kto wygrał :) W każdym razie obydwaj wsiedli do osobnych wind i pojechali. Gdzie? Dobre pytanie. Nie było to do końca powiedziane. Ale właśnie w tym momencie pojawia się seria anime.
W anime o tytule "Death Parade" dowiadujemy się, że barman ma na imię Decim. Imię jego asystentki nie jest na razie znane. Anime jest obecnie emitowane i ma 6/12 odcinków. Poznajemy tam wiele ciekawych postaci i przy okazji poznajemy co nie co na temat Buddy. Opening w serii jest bardzo przyjemny, natomiast ending dobrze współgra z fabułą. Oczywiście w pierwszym odcinku jest grą o życie. W następnych natomiast jest pokazane "życie" naszych bohaterów. W 3 (o ile się nie mylę) odcinku jest również pojedynek między aktorką i NEET'em. W pewnym momencie wydawało mi się, że znam tych ludzi od dawna i patrzenie jak cierpieli było bardzo smutne. To niesamowite, że po takiej ilości odcinków odczuwa się takie emocje. Nie mogę się doczekać następnego odcinka :D A moja ocena co do Death Billiards to 8/10, czyli bardzo dobre :) Zapraszam do obejrzenia i Death Billiards i serii anime Death Parade!









sobota, 14 lutego 2015

Walentynki 2015

Wszystkiego najlepszego z okazji Walentynek! Życzę Wam, aby Wasze związki przetrwały nie jedną próbę i trwały bardzo długo :)
A tak w ogóle to jestem singlem ;)







PUPA-Anime kojarzące się Polakowi nie z tym, co trzeba...



Taaaaak, drodzy Polacy! Moi Rodacy! Szczególnie płci brzydkiej (bez urazy) tytuł kojarzy się z pewną zaokrągloną częścią ludzkiego ciała, a mianowicie pupą. Chyba Was rozczaruję, bo anime PUPA nie jest o tym, o czym większość facetów pomyślała, czytając tytuł. Heh, muszę przyznać, że nie do końca wiem, jak napisać recenzje, bez spoilerowania całego anime. Możecie być zaskoczeni, ale każdy odcinek anime PUPA trwa około 4 minut, a odcinków jest 12... Zacznę od przyznania się do pewnej dość istotnej rzeczy, a mianowicie... NIE PAMIĘTAM IMION GŁÓWNYCH BOHATERÓW!! Żartuję :)
Anime opowiada o pewnym specyficznym rodzeństwie. Starszy jest brat, Utsutsu i młodsza siostra Yume. Zaraz w pierwszym odcinku Yume przemienia się w strasznego potwora, który pożera ludzi. W śród ofiar znajduje się (ku mojemu początkowemu zdziwieniu) Utsutsu. Yume zachowuje świadomość za każdym razem, kiedy się przemienia. W kostnicy okazuje się, że braciszek Yume żyje, a jego ciało zregenerowało się. Pani w Czerni (tak nazywam Marię) oferuje mu pewien układ, na mocy którego miał karmić siostrę własnym ciałem i wnętrzościami. (Jakkolwiek to brzmi, to prawda.) Wszystko idzie ok, aż rodzeństwo zostaje uprowadzone. Uciekną czy nie? Akurat tego Wam nie powiem, bo to byłby MEGA SPOILER. Tak więc podsumowując, uważam to anime za stratę czasu.
Fabuła, a właściwie jej zarys jest nie rozwinięta. Było zbyt mało czasu dla bohaterów. Opening również nie urzeka. Jedyną rzeczą, jaką mi przypadła do gustu to kreska. Tak, kreska była dobra. Rany, po tak negatywnej ocenie mam nadzieję, że nie weźmiecie się za to. Chyba, że chcecie się przekonać, czy mam rację. Eh... Moja ocena końcowa to 4/10. Osobiście uważam, że osoba której to ANIME podkreślam ANIME, (nie manga ) w 100% podobało się jest albo psychopatą i warto odwiedzić psychologa, albo po prostu ma mega dziwny gust.