Odwiedziło mnie już..

sobota, 9 listopada 2013

Pamiętacie?

5 listopada była rocznica śmierci L'a :( Moja historia odnośnie tego dnia brzmi tak..:
Normalnie 7:20 wstałam i tata zawiółz mnie do szkoły. Lekcje jak zawsze mijały nudno i powoli. Aż tu nagle przyszło "zbawienie" w postaci pana od wf-u. Wszedł, wszyscy odrazu krzyknęłiśmy "tak!!!", a pan był przeszcęśliwy. Na kolejnej lekcji poszliśy nosić żywność do naszego miejskiego ośrodka zdrowia. W nagrodę każdy z nas mógł zwiąść sobie po kilka puszek "Mirindy". Był to napój gazowany. Wypiłam 2 puszki. Tak właśnie moczyłam smutki w popitce. "Mirinda" nie była zbyt dobra, ale w sam raz, aby moje biedne serce mogło się nieco zregenerować po starcie L...
Boże Rem!...Czemuś go zabiła?!-Cały czas zadaję sobie to pytanie. A! Chwila! Przecież wiem, czemu go zabiła...w obronie Misy!! A Misa i tak zabiła się!! I co Rem?!!!?!?!! Nie było warto!!! L!!!! Rem, ty idiotko!!! (właśnie wyzywam Shinigami, myślę że nic mi się nie stanie...)
Eh, muszę się ogrnąć.... :'(
A właśnie za chwilę(w następnym poście) dodam Kuroko no Basuke :') Do za chwilę!
 

Brak komentarzy: